Zawsze podobały mi się proste włosy. Zazdrościłam koleżankom, które miały włosy naturalnie proste i nie musiały z nimi nic robić. Moje zawsze falowały, wywijały się we wszystkie strony świata a nieuczesane nawet się kręciły. To było jedną z przyczyn, dla których ścinałam włosy na krótko. Po prostu nie chciało mi się ślęczeć godzinami przed lustrem usiłując doprowadzić włosy do ładu. Gdy udało mi się w końcu zapuścić włosy zazwyczaj spinałam je w kucyk. Prostowałam je tylko na szczególne okazje. I w dodatku nigdy do końca z tego prostowania nie byłam zadowolona. Włosy nie były idealnie proste i gładkie a w dodatku efekt prostowania był krótkotrwały. Wystarczyła odrobina wilgoci i moje włosy wyglądały jakby w ogóle nie były prostowane. Pewnego dnia na YouTube zobaczyłam filmik, w którym dziewczyna prostując włosy każdy kosmyk spryskiwała lakierem do włosów. Przez jakiś czas też tak robiłam. Włosy były bardziej proste, ale za to też sztywne i nieprzyjemne w dotyku. Postanowiłam więc sprawić sobie jakiś specjalny preparat ułatwiający prostowanie włosów. Kupiłam mleczko firmy Kallos i już po jednym użyciu wiedziałam, że jest on nieodpowiedni dla moim włosów. Strasznie je obciążył i wyglądały jakby były niemyte co najmniej od tygodnia. Odsprzedałam to mleczko koleżance i ona była nim zachwycona. Stwierdziłam, że potrzebuję czegoś lżejszego, jakieś mgiełki, spreju itp. Gdy na sklepowej półce zobaczyłam płyn prostujący włosy firmy Marion długo nie wahałam się przed zakupem. Tym bardziej, że kosztował niewiele ponad 7zł. Płyn ten jest idealny dla moich włosów. Nie obciąża ich, ułatwia ich prostowanie a włosy po jego użyciu są miękkie . Do tego ładnie pachnie i jest wydajny. Jego pojemność to 150ml. Używałam go już około 20 razy i pozostało jeszcze ponad 1/3. Ale chciałam jeszcze, żeby efekt prostowania utrzymywał się do następnego dnia. Udało mi się to osiągnąć gdy wymieniałam swoją baaaardzo starą prostownicę na nową. Zdecydowałam się na zakup prostownicy Philips HP8341. Posiada ona płytki ceramiczne oraz funkcję jonizacji. Myślę, że właśnie dzięki tej pielęgnacji jonowej moje włosy są tak gładkie i proste jak nigdy dotąd. Prostownica ta posiada też regulację temperatury. Początkowo zastanawiałam się czy aby nie jest to zbędny gadżet, ale myliłam się. Skoro moje włosy prostują się już w temperaturze 190 stopni, to po co smażyć je przy 230? Cena prostownicy też była bardzo przystępna, bo zapłaciłam za nią około 120zł.
Płyn Marion i prostownica Philips to mój sposób na idealnie proste włosy. A jakie są Wasze sposoby?
Moja prostownica spisuje się całkiem nieźle ;] Choć mam naturalnie proste włosy, to lubią się wywijać lekko na końcach. Więc ten płyn z Marion może być fajny ;]
OdpowiedzUsuńteż mam prostownicę z jonizacją, jest cudowna i świetnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńoo jaj uż nie pamietam kiedy ostatni raz użyłam prostownicy :) chyba jakieś 6 lat temu :)
OdpowiedzUsuńja mam remingtona i sobie bardzo chwalę :) Ale odkąd zaczęłam świadomie dbać o moje włosy to prostownica poszła w kąt- będzie już prawie 4 miesiące ;)
OdpowiedzUsuńMarion ma dobre kosmetyki do włosów :) Polecam i ceny nei drogie :)
OdpowiedzUsuń