piątek, 30 marca 2012

Wiosenny makijaż z marką Wibo

Firma Wibo wybrała mnie do wykonania makijażu wiosennego. Strasznie się ucieszyłam, bo lubię takie wyzwania.
Może Was zaskoczę, ale do wykonania tego makijażu nie użyłam ani jednego pędzla!!! Cały makijaż oka malowałam zwilżonym, gąbkowym aplikatorem.


Więcej zdjęć, zdjęcia użytych kosmetyków i instruktaż w filmiku:


poniedziałek, 19 marca 2012

Sigma Affiliate Program

O programie partnerskim Sigma już jakiś czas temu wspominała mi Marta. Ale jakoś tak później wypadło mi to z głowy i o nim zapomniałam. Aż pewnego dnia dostałam maila od Sigmy z zaproszeniem właśnie do tego programu. W pierwszym momencie zaczęłam się zastanawiać skąd Sigma na mnie trafiła? Ale szybko zorientowałam się, że to pewnie za sprawą tego artykułu, który ukazał się kilka dni wcześniej. Skoro tym razem sama Sigma mnie zaprasza, to nie wypadało odmówić ;). Tym bardziej, że mam już dosyć spory zestaw ich pędzli (które uwielbiam i uważam za najlepsze na świecie).
Co to jest Sigma Affiliate Program? Wszystkiego możecie dowiedzieć się TUTAJ . Każda z Was może do tego programu się przyłączyć (jeśli tylko prowadzicie blog lub kanał na YouTube poświęcony makijażowi).
Na początek dostałam mały prezent od Sigmy:
A w nim:
Dwie urocze kosmetyczki w kolorze różowym:
Oraz to, z czego ucieszyłam się najbardziej, czyli dwa pędzelki:
 Jeden do podkładu, drugi do korektora. Mam już pędzle do tego typu kosmetyków, ale o zupełnie innym kształcie (płaskie) i nie używam ich, bo ich nie lubię. Mam nadzieję, że te polubię, bo są przemilusie w dotyku. Jak wypróbuję, to na pewno coś o nich napiszę.

środa, 14 marca 2012

3 w 1

Dzisiaj post typu 3 w 1, czyli makijaż, prośba i efekt końcowy wybielania zębów paskami blend-a-med.
Zacznijmy od makijażu. Jest to typowy dzienny zwyklak. Na górnej powiece 3 kolory (choć widać tylko dwa), na dolnej jeden kolor- zielony. Przy linii rzęs delikatna kreska namalowana cieniem.

Na zdjęciu widać efekt końcowy wybielania zębów paskami blend-a-med. Szczerze średnio jestem zadowolona. Liczyłam na śnieżnobiały uśmiech, a tu nic z tego :(  Zęby są bielsze, ale myślę, że podobny efekt mogłabym osiągnąć używając dobrej pasty wybielającej. Na pewno wyszłoby zdecydowanie taniej. Paski w promocji kosztowały 50zł.

I na koniec wielka prośba do wszystkich posiadających konto na Facebooku o głosiki w konkursie EvelineZgłosiłam to zdjęcie:


Z góry dziękuję i życzę miłego dnia. Buziaki :*

poniedziałek, 12 marca 2012

Zielono-złoty

To mój wczorajszy makijaż. Dosyć szybki i łatwy i jak najbardziej wyjściowy ;)
Na górnej powiece użyłam cieni z palety 96: jasnozielonego, jasnozłotego i zgniłej ciemnej zieleni. Z dolną powieką nie lubię się cackać i w dziennych makijażach zazwyczaj używam jasnej kredki. Tym razem jest to żelowa kredka z Avonu w kolorze Golden Fawn.








A tak wykonałam ten makijaż:
 1. z boku oka przykleiłam taśmę, żeby gruba kreska nabrała ładnego kształtu. Jest to świetny sposób dla osób, które mają problemy z rysowaniem kresek. Środek powieki pomalowałam jasnozłotym cieniem
 2. wewnętrzny kącik pomalowałam jasnozielonym cieniem...
 3. ...a zewnętrzny cieniem w kolorze zgniłej, ciemnej zieleni
 4,łuk brwiowy i okolice przy nosie rozjaśniłam jasnobeżowym cieniem
 5. namalowałam grubą kreskę brązowym eyelinerem w żelu
6. dolną powiekę pomalowałam żelową kredką w kolorze beżowym (bardzo błyszczącym)
7. wytuszowałam rzęsy i gotowe :D

Użyte kosmetyki:


sobota, 10 marca 2012

Eveline SOS - odżywka do paznokci

Moje paznokcie od zawsze są łamliwe, cienkie i rozdwajające się. Próbowałam już dziesiątki różnych sposobów na poprawę ich kondycji, ale nic nie pomagało. Używałam różnych odżywek, moczyłam paznokcie w ciepłym oleju, zażywałam preparaty ze skrzypem itd. I nic. Już pogodziłam się z tym, że taki ich urok i nic na to nie poradzę. Jednak gdy wpadłam przypadkiem na blog Lidii i zobaczyłam tam jakie cuda można namalować na naturalnych paznokciach, postanowiłam, że też tak chcę. Do tego gdy przeczytałam jej paznokciową historię pomyślałam, że może i mi się w końcu uda.
Przewertowałam internet w poszukiwaniu informacji na temat różnych odżywek do paznokci. Mój wybór padł na jedną z dwóch odżywek: NailTek lub Eveline SOS. Po przeczytaniu wpisu na blogu kolejnej dziewczyny - Darii, nie miałam już wątpliwości, którą wybrać. Już następnego dnia miałam ją w swoim posiadaniu.
Oto co pisze o niej producent:
"Wielozadaniowa, ekstremalnie wzmacniająca odżywka to szybka pomoc dla kruchych i łamliwych paznokci. Kompleksowa, silnie działająca kuracja jest idealnym rozwiązaniem dla słabych, zniszczonych i rozdwajających się paznokci. Odbudowująca formuła z witaminami, wapniem i kolagenem precyzyjnie łączy się z płytką paznokciową, odbudowuje, regeneruje i maksymalnie ją utwardza. W ciągu 10 dni kuracji SOS paznokcie z dnia na dzień stają się nieprawdopodobnie mocne, elastyczne i piękne."
Po takim opisie naprawdę spodziewałam się cudów. Odżywkę należy nakładać na paznokcie przez 3 dni po jednej warstwie a potem ją zmyć i zacząć wszystko od nowa. Moje pierwsze wrażenie było naprawdę pozytywne. Po nałożeniu jednej warstwy cienkie i rozdwojone paznokcie nie połamały się. Po nałożeniu drugiej warstwy, nie wykonując żadnych prac domowych też było nieźle. Katastrofa nastąpiła po nałożeniu trzeciej warstwy, która całymi płatami zaczęła odchodzić od paznokci. Nie mogłam się powstrzymać przed dosłownym zerwaniem tej odżywki z paznokci. Pomyślałam sobie, że może źle zrozumiałam instrukcję obsługi. Nie zrażając się, postanowiłam zmywać odżywkę po dwóch warstwach. Po 10 dniach nie zauważyłam żadnej różnicy w stanie moich paznokci, nie zauważyłam jej też po 20 dniach. Po miesiącu stwierdziłam, że moje paznokcie wyglądają jeszcze gorzej i dałam sobie spokój. Gdy rozpoczynałam "kurację" rozdwajał mi się jeden paznokieć, teraz rozdwajają się trzy. Nie wiem czy to wina odżywki, zmywacza czy moja? Jedno jest pewne moje paznokcie nadal nie są nieprawdopodobnie mocne, elastyczne a już na pewno nie piękne.

Cena około 10zł.

środa, 7 marca 2012

Wibo eyeliner w żelu

Eyelinery w żelu należą do moich ulubieńców. Dają one więcej możliwości niż płynne eyelinery. Skośnie ściętym pędzelkiem maluję kreski takiej grubości jakiej chcę. Mogę kreski malować ostro zakończone lub też roztarte. Do tej pory miałam do czynienia z dwoma żelowymi eyelinerami i niestety ich konsystencja pozostawiała wiele do życzenia. Pierwszy eyeliner Essence po kilku dniach zrobił się suchy i nie dało się go w ogóle używać (myślę, że trafiłam po prostu na wadliwy egzemplarz, bo wiem, że dziewczyny eyelinery tej firmy sobie chwalą). Drugi - e.l.f. był o wiele lepszy, jednak do konsystencji miękkiego masełka też wiele mu brakowało.
Jakiś czas temu w Rossmannie pojawiły się eyelinery w żelu firmy Wibo. Ich cena - 9 zł/2g zachęciła mnie do zakupu. Do tego mamy do wyboru 3 kolory: czarny, brązowy i granatowy. Ja zdecydowałam się na brązowy. Eyeliner mieści się w przezroczystym słoiczku ze spiczastą zakrętką, w której znajduje się pędzelek. Pędzelek wyjmujemy i wkładamy drugą stroną do zakrętki otrzymując w ten sposób całkiem wygodny i dosyć długi aplikator. Pędzelkiem śmiało namalujemy równe kreseczki i gdy nie chce mi się wyciągać swoich pędzli używam właśnie tego. Gdy mam jednak czas i ochotę wolę kreski malować pędzlem skośnie ściętym.

Konsystencja eyelinera jest wprost idealna, właśnie wspomnianego przeze mnie miękkiego masełka :) . Możemy malować nim zarówno roztarte kreski (dopóki eyeliner nam nie zaschnie na powiece) lub też tradycyjne. Eyeliner nie kruszy nam się na policzki, nie rozmazuje. Łatwo zmywa się preparatem do wodoodpornego makijażu. Zmycie go samą woda z mydłem może okazać się trudne. Ja namalowane na ręce kreski nieźle szorowałam, żeby je zmyć.



 
Eyeliner Wibo to bardzo dobry produkt w śmiesznej cenie. Na pewno skuszę się jeszcze na czarny.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...