piątek, 28 czerwca 2013

Makijaż na konkurs organizowany przez Pijalnie Czekolady i Kawy Mount Blanc inspirowany pralinką Eperni

Jakiś czas temu dostałam od firmy Mount Blanc zaproszenie do udziału w konkursie. Początkowo zastanawiałam się jakiż to konkurs może zorganizować dla blogerek kosmetycznych pijania czekolady? Otóż konkurs polega na wykonaniu makijażu inspirowanego jedną z pralinek jakie dostałam do spróbowania. Wybór był trudny, ponieważ wszystkie były przepyszne. W ostateczności postanowiłam zainspirować się czekoladką o nazwie Eperni. Łączy ona w sobie wszystko to co lubię: białą i mleczną czekoladę oraz pyszne marcepanowe nadzienie. Do tego spodobała mi się najbardziej, bo przyprószona jest różową posypką. Tak właśnie wygląda:
 A tutaj wszystkie pysznotki:
Makijaż, jaki wykonałam wygląda tak:
I stepik do niego:

 1. białą kredką namalowałam dwie kreski nad załamaniem powieki
 2. przestrzeń między białymi kredkami wypełniłam brązową kredką, następnie kredki utrwaliłam białym i brązowym cieniem
 3. brązowym cieniem pomalowałam zewnętrzny kącik, wyciągając cień na zewnątrz. Tym samym cieniem namalowałam kreskę na górnej powiece oraz pomalowałam dolną (do połowy).
 4. na górną powiekę nałożyłam jasnoróżowy cień
 5. linię wodną pomalowałam brązową kredką
 6. na dolną powiekę nałożyłam beżowy cień
 7. wewnętrzny kącik oraz łuk brwiowy rozjaśniłam jasnym, matowym beżem. Linię rzęs zagęściłam czarną kredką.
8. przykleiłam sztuczne rzęsy i wytuszowałam. Na usta nałożyłam szminkę w kolorze jasnego, pudrowego różu. 
I gotowe.
A oto efekty:
 
 
 
 
 
 
I jak Wam się podoba?

środa, 26 czerwca 2013

Podkład Skin Balance Pierre Rene

Skin Balance to wodoodporny podkład kryjący, występujący w 6 wariantach kolorystycznych. Zamknięty w szklanej buteleczce z dozownikiem o pojemności 30ml. Zawiera kompleks napinający skórę, ekstrakty roślinne i witaminy.
Ok, tyle z teorii, a jak się sprawuje w praktyce? Zacznijmy od jego wodoodporności. Na basenie, ani pod prysznicem go nie testowałam, ale przy lekkiej mżawce nie rozmazuje się i nie spływa z twarzy. Po przypudrowaniu utrzymuje się całkiem długo, może nawet te obiecane 12 godzien, ale na pewno pod wieczór twarz nie wygląda tak świeżo i nienagannie jak rano (tu się błyszczy, tam coś prześwituje - cudów nie ma).  Ma lekką konsystencję, łatwo rozprowadza się na skórze, nie uwydatnia zmarszczek, nie przesusza, lekko matuje.
A teraz to, na co ja zwracam największą uwagę czyli krycie. Otóż kryje całkiem przyzwoicie, ale na ciemniejsze przebarwienia czy krosty i tak musimy nałożyć korektor. Nie tworzy efektu maski. Ma bardzo delikatny, słodkawy zapach.
Odcienie jakie dostałam, to najjaśniejszy nr 21 porcelain i pośredni nr 24 beige. Używam tego jasnego, ponieważ ten drugi jest dla mnie zdecydowanie za ciemny.
Wspomniana wcześniej szklana buteleczka jest odkręcana, więc bez problemu możemy wydostać z niej resztki podkładu.
Dla zainteresowanych skład:
Na twarzy mogłyście zobaczyć już ten podkład w makijażach TUTAJ i TUTAJ

Cena 20,99zł

I na koniec mam jeszcze do Was pytanie. Na jak długo wystarcza Wam opakowanie podkładu? Mi buteleczka podkładu (30ml) starcza średnio na 3-4 miesiące używania. Nie lubię nakładać tony podkładu, nawet nie potrafię, bo dużej ilości najzwyczajniej nie potrafię rozsmarować na twarzy. Jednak moja koleżanka potrafi zużyć taką butelczynę w miesiąc. Trochę mnie tym zaskoczyła, bo nie wygląda jakby tapeta miała jej zaraz odpaść z twarzy :/

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Dzienny z pomarańczą

Witajcie kochani po dosyć długiej przerwie. W sobotę wróciłam z urlopu i dopiero teraz znalazłam troszkę czasu, żeby coś napisać. Mam mnóstwo zaległych recenzji i nie wiem od czego zacząć. Muszę się sprężyć, ale póki co pokażę Wam makijaż, który zrobiłam jeszcze przed urlopem. Jest to makijaż dzienny z kolorowym akcentem, wykonany kosmetykami Pierre Rene i Miyo.

 Kosmetyki użyte w tym makijażu:

- błyszczyk miyo (najpierw na usta nałożyłam odrobinę pomarańczowego cienia, stąd ten ciepły odcień)

piątek, 7 czerwca 2013

I jeszcze kilka...

Bardzo proszę Was o szczerą opinię na temat moich bransoletek, bo tak sobie pomyślałam, że może by tak jakieś bransoletkowe rozdanie zorganizować. Tylko czy ktoś takie moje wytwory będzie chciał? Ostatnio zrobiłam dwa zestawy bransoletek perełkowych do wyboru dla koleżanki. Jeszcze nie wiem czy weźmie oba, czy tylko jeden a drugi oddam Wam? Albo zrobię nowe... Jak myślicie?... Chcecie?



czwartek, 6 czerwca 2013

HI-TECH Mascara. Pierre Rene

W jak tragicznym stanie są moje rzęsy już wiecie, bo ciągle na nie narzekam, więc dobra mascara to coś, bez czego nie mogę się obejść. Od tuszu oczekuję pogubienia, lekkiego wydłużenia, ale przede wszystkim takiej szczoteczki, która dobrze rozdzieli poszczególne rzęski. Mając rzadkie rzęsy, gdy tusz mi je jeszcze poskleja to katastrofa gwarantowana.
Tusz HI-TECH od Pierre Rene spełnia wszystkie moje wymagania. Już przy jednej warstwie lekko pogrubia i wydłuża rzęsy, nie tworzy grudek. Ma bardzo intensywny, czarny kolor. Jest dosyć mokry, po dwóch tygodniach używania jego konsystencja nie zmieniła się ani trochę.
Tusz posiada silikonową szczoteczkę o stożkowym kształcie. Takie lubię najbardziej, ponieważ węższą końcówką łatwiej pomalować rzęsy w kącikach oczu.

Tusz w swoim składzie zawiera szereg dobroczynnych składników, takich jak: keratynę, lecytynę, olejek jojoby, ekstrakty z lukrecji oraz akacji, koktajl witamin. Jeszcze nie mogę napisać czy faktycznie działają, bo przekonam się o tym zapewne nie wcześniej niż po 3 miesiącach używania.
Mimo, że nie jest to tusz wodoodporny  jest całkiem trwały. Lekka mżawka nie powoduje odbijania się tuszu pod oczami. Poza tym tusz nie kruszy się.
Mascara ta jest hypoalergiczna i przebadana okulistycznie. Nadaje się więc również dla alergików.
I jeszcze efekt na rzęsach przy jednej warstwie:
Pojemność tuszu to 10ml
Cena 13,99zł w sklepie Pierre Rene

Polecam.

Przy okazji zapraszam do udziału w konkursie makijażowym, gdzie do wygrania są kosmetyki Pierre Rene. Więcej szczegółów tutaj:
http://makijaz.wieszjak.pl/wszystko-o-makijazu/319328,Konkurs-MAKIJAZ-LETNI-Z-MARKA-PIERRE-RENE.html

niedziela, 2 czerwca 2013

MeMeMe satynowa pomadka Berry Crush

Przyznam się Wam szczerze, że nigdy sama nie kupiłabym szminki w tak wściekłym kolorze jaki ma szminka MeMeMe w odcieniu Berry Crush. Gdy dostałam ją do testów od sklepu Kosmetykomania, pierwsze co pomyślałam, to to, że napiszę o niej recenzję, zrobię jakiś makijaż i pewnie wyląduje na dnie szuflady, gdzie przeleży długie miesiące. Ale gdy tylko nałożyłam ją na usta, stwierdziłam, że ma naprawdę przepiękny kolor, który (o dziwo) bardzo mi pasuje. Na jakieś wyjścia na pewno będę jej używała. Co więcej, po nałożeniu na nią jaśniejszej szminki, nadaje się nawet na co dzień.

Kolor szminki określiłabym jako fuksja opalizująca na fioletowo. Tak wygląda na ustach:
Szminka gładko sunie po ustach, już przy pierwszej warstwie pokrywając je intensywnym kolorem. Nie robi prześwitów, nie rozmazuje się (no chyba, ze zaczniemy ją mocno trzeć). Po odbiciu na chusteczce nie pozostawia nawet śladów na szklance. Trwałość szminki jest naprawdę powalająca. Trzyma się na ustach kilka godzin!! Pomalowałam usta rano (około 10), w między czasie piłam wodę i coś podjadałam, i gdy szłam odebrać syna ze szkoły około 13 musiałam ją pokryć jaśniejszą szminką, bo nadal była bardzo widoczna. Co najbardziej mnie zaskoczyło, to to, że zmywa się w miarę równomiernie, nie pozostawiając ciemnej otoczki po zewnętrznej stronie warg. 
Szminka dzięki zawartości masła shea oraz witaminy E dobrze nawilża usta. Zazwyczaj po nałożeniu szminki na usta od razu musiałam pokrywać je jeszcze balsamem, bo czułam ściągnięcie lub nawet lekkie szczypanie. Tutaj coś takiego się nie dzieje.
Szminka zamknięta jest w eleganckim, czarnym, matowym opakowaniu. Ma słodki, waniliowy zapach. 
Tutaj szybki makijaż z użyciem tej właśnie szminki:
Jest to najlepsza szminka jaką do tej pory używałam i chętnie skusiłabym się jeszcze na jakiś jaśniejszy kolor. 
Cena 46zł. Zdecydowanie warta tej ceny. 
Do kupienia w sklepie Kosmetykomania.
Polecam.

 

sobota, 1 czerwca 2013

Makijaż z Pierre Rene Krok po kroku

To kolejny makijaż wykonany w całości kosmetykami Pierre Rene. Tym razem w bardziej stonowanej wersji i do tego możecie zobaczyć jak zrobiłam go krok po kroku.
Tak prezentuje się makijaż:

A teraz stepik. Zaczynamy od zaznaczenia brązową kredką zewnętrznego kształtu makijażu:
Następnie ciemnym brązowym cieniem rozcieramy kredkę na zewnątrz:
 Nad załamanie powieki nakładamy cień w kolorze jasnego, błyszczącego brązu:
 Na całą ruchomą powiekę nakładamy matowy, beżowy cień:
 Dolną powiekę i linię wodną malujemy brązową kredką:
 Brązową kredkę na dolnej powiece rozcieramy jasnym brązowym cieniem (tym samym co nałożyliśmy nad załamanie powieki):
 Na górnej powiece malujemy kreskę brązową kredką:
 Tuszujemy rzęsy (wiem, wiem, nadal nad nimi pracuję ;) ):
 I gotowe :D
I jeszcze kilka fotek:



Kosmetyki, które zostały użyte w tym makijażu:
Na koniec przypominam o trwającym jeszcze pazurkowym konkursie:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...